|
Forum Nieoficjalnej Strony Gminy Nowa Brzeźnica www.nowabrzeznica.fora.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sandra
Dołączył: 11 Kwi 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:45, 11 Kwi 2012 Temat postu: Witam Panie Zenonie, jestem pod wrażeniem Pana wiedzy |
|
|
Witam,
Jestem prawnuczką Róży Lubomirskiej z domu Broel-Plater. Moja Babcia pamieta piękne lasy, stawy a także leśniczówkę. My niestety jako rodzina posiadamy bardzo niewiele informacji na ten temat. Moja babcia już nie mapięta starej kaflarni. Obecnie szukam starych map geodezyjnych tego terenu. Gdyby miał Pan jakieś informację to będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zenon z Prusicka
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:12, 23 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Mapę geodezyjna Kruszyny zapewnie posiada Twój stryj Stanisław z Krakowa. Takowa mapka była konieczna w procesie odzyskania dóbr majątkowych zabranych przez władze PRL po II wojnie światowej - a wiadomo mi, ze Stanisław Lubomirski takie starania czynił w latach 90.
Nie spotkałem w publikacjach historycznych na temat twojej rodziny takowej mapki, w której byłyby wykazane majętności Lubomirskich na terenie Prusicka – choć wiadomo, ze takie były (grunty w Jedlach, Rzędowiach, Kaflarni , lasy w okolicach Puch i serwituty z kopalnią gliny, żwirowiska koło cmentarza i kopalni kamienia wapiennego)
Wiedzę na ten temat, amatorską i wybiórczą, posiadłem okazjonalnie z dokumentów podatkowych opartych na mapkach geodezyjnych Prusicka z lat międzywojennych, którymi dysponował inz, Batogowski z Warszawy, pracujący i mieszkający w Prusicku w czasie akcji scalania gruntów w latach 1964-65.
Dokumenty te stanowiły zwartą całość w których numery własności gruntów i lasów mieszkańców Prusicka były numerowane jako działki a określony numer był oznakowany na mapie geodezyjnej dużego formatu. Posiadłości rodziny Lubomirskich były oddzielone grubymi liniami granicznymi bez oznakowania numerycznego.
Dokumenty spięte w skoroszyty (trzy egzemplarze, miały sygnaturę (stemple) własności: Archiwum Ministerstwa Rolnictwa.
To tyle historii mojej wiedzy na ten temat. Rozumiem, ze Twoje zainteresowanie historia rodu jest poważne, stąd zaczerpnąłem opinii w sprawie uzyskania takich mapek od kolegi, który naukowo zajmuje się problematyką historyczną. Jego zdaniem sprawa przedstawia się następująco;
- zapewnie mapki geodezyjne terenów Prusicka od daty uwłaszczenia chłopów po czasy międzywojenne znajdują się w Archiwum MRiRW w W-wie (ul Wspólna)
- niestety, dostęp do zgromadzonych materiałów jest praktycznie niemożliwy dla osób fizycznych których celem jest zaspokojenie tylko własnej ciekawości . (Twój stryj Stanisław, jeżeli takie kopie dokumentów otrzymał, występował jako osoba prawna w procesie odzyskania dóbr rodowych) W pomieszczeniach archiwum mogą przebywać osoby prawne instytucjonalne i naukowcy z upoważnienia własnych uczelni.
-kopiowanie dokumentów jest możliwe tylko za zgodą dyrektora danego sektora archiwum.
Moja rada dla Ciebie – na granicy prawnej przyzwoitości:
Znajdż wśród znajomych kogoś kto ma naukowe zainteresowania historią – najlepiej jakiś naukowiec instytucjonalny,który z łatwością uzyska zgodę dostępu do takich dokumentów i ich kopiowania. Trochę to kosztuje czasu i zachodu, ale za honorarium w granicach 2 tys. złotych możesz być posiadaczem takich kopii z prawnym aneksem źródła ich pochodzenia.
Tak na marginesie Twojego problemu .
Na tym forum było kilka wypowiedzi amatorów poszukiwania historii, którzy tez poszukują źródeł dostępu do interesujących ich tematów. Niestety, jako osoby fizyczne, niewiele mogą zdziałać, bo tak instytucje państwowe jaki i nawet proboszcz parafii, nie wie z kim ma do czynienia i nie chce zawracać sobie głowy i tracić czas na zaspokojenie ciekawości przygodnych amatorów historii. Dobrym wyjściem w takich sytuacjach, jest utworzenie jakiejś organizacji społecznej z formalnym rejestrem sądowym zajmującą się określoną tematyką. Taka organizacja, z mocy prawa, jest podmiotem prawnym i może na drodze urzędniczej występować do instytucji państwowych chociażby – jak w tym przypadku – o kopie map, bez łaski osób trzecich. Dobrym przykładem takiego rozwiązania jest historia wsi Kamień, która opisałem w jednym z postów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zenon z Prusicka
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:04, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
W Mstowie, w dniach 1-2 czerwca odbędzie się konferencja naukowa z okazji 800- lecia Zjazdu biskupów w Mstowie. To okazja do okazjonalnych spotkań, - poza konferencjami – z ciekawymi naukowcami, którzy mogą coś niecoś powiedzieć o naszym Prusicku, które przez dwa wieki było w jurysdykcji zakonników mstowskich. (polecam prof. Annę Pobóg)
Program konferencji i tematyka na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
Przypomnę, że rowerkiem na skróty z Prusicka do Mstowa to tylko 24 kilometry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sandra
Dołączył: 11 Kwi 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:08, 26 Lip 2012 Temat postu: inż Batogowski czy ktoś ma namiar na tego Pana ? |
|
|
Witam Panie Zenonie,
Czy ma Pan moze jakiś namiar albo może mi polecić kogoś z Prusicka kto zna lub znał inżyniera Batogowskiego z Warszawy który w latach 1964-1965 w czasie scalania gruntów w Prusicku posiadał dokumenty podatkowe oparte na mapach geodezyjnych?
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zenon z Prusicka
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:21, 28 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Panno Sandro!
Inżynier Batogowski już dawno nie żyje. Sandro! – tamte czasy to już historia.
Domyślam się intencji celu Twojego postu, którym jest próbą poszukiwania starych map geodezyjnych majątku Kruszyna, które mogły się gdzieś zawieruszyć w czasach scalania gruntów w Prusicku.
Niestety, taki przypadek jest mało prawdopodobny, ponieważ dokumenty tego typu podlegają ścisłej klauzuli ochrony danych i tylko za zgodą właściciela (archiwum państwowe) mogą być okazywane do wglądu lub kopiowane. Inż. Batogowski, po ukończeniu swojej misji w Prusicku musiał je zwrócić do archiwum.
Jedyną drogą do wglądu w nie, lub ich skopiowania, są sposoby i metody które opisałem w poprzednim poście na ten temat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tomasz
Dołączył: 03 Mar 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:43, 02 Gru 2012 Temat postu: odnośnik |
|
|
Polecam stronę borownohistoria.darmowefora.pl
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zenon z Prusicka
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:49, 10 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tematyka tego postu jest kierowana do młodzieży szkolnej - nie tylko z Prusicka - zainteresowaną tajemnicami historii…
- Co by to było, gdybyś na lekcji historii, spokojnie wysłuchał wykładu np. o wielkim męstwie naszych rycerzy i zdolnościach dowódczych króla i jego świty w walce z Krzyżakami pod Grunwaldem - a potem wstał i wobec nauczyciela i całej klasy stwierdził;
- Dość już wciskania kitu historycznego. Bitwa pod Grunwaldem to był początek naszej klęski w wojnie z Zakonem Krzyżackim. Klęski której źródłem były nasze narodowe wady, takie jak pijaństwo, narodowa pycha i celebracja haseł patriotycznych – bez patriotyzmu.
Co by działo po takim oświadczeniu?
Pewnie klasa by zamarła z zaskoczenia, Sienkiewicz – autor Krzyżaków - w grobie by się obrócił, a nauczyciel grożąc ci pięścią – oświadczył;
- Ty głąbie, ty heretyku, ty łobuzie – jak śmiesz kalać naszą wspaniałą historię narodową! Stawiam ci pałę z historii a o twoim występku powiadomię dyrektora i rodziców.
Ale mogło się też zdarzyć, że byłby jakiś nauczyciel historii z powołania, i wówczas jego reakcja byłaby mniej nerwowa i zamiast nagany złożyłby następującą propozycje;
- Jeżeli uzasadnisz swój protest merytorycznie i przekonywująco, to dostaniesz ocenę celującą a jak nie - to stawiam ci pałę!
Będąc młodym, dociekliwym ale logicznie myślącym amatorem historii, swoją obronę postawionej krytycznej tezy rozpocząłbyś od krytyki źródeł historycznych, negując np. kroniki Długosza, twierdząc, że Długosz – jak każdy ówczesny kronikarz - był rodzajem współczesnego rzecznika prasowego i pisał tak, by schlebiać swojemu chlebodawcy; królowi!
To nic odkrywczego – monarchia jest przecież ustrojem dyktatorskim, podobnie jak komunizm, gdzie jedyną publikowaną prawdą, była „prawda” władzy. (nie należy dodawać, że Długosz pochodził z Brzeżnicy, a my wiemy, że „brzeżnicoki” to utalentowane wazeliniarze)
No to teraz pora na obiektywne historyczne fakty prawdy o wojnie z Krzyżakami. A będą one na tyle wiarygodne, na ile będą się odwoływać do źródeł historycznych opisanych przez niezależne źródło, np. kronikarza niezależnego od króla a jednocześnie wiarygodnego znawcę zdarzeń z autopsji albo przywołującego się na wiarygodne dokumenty historyczne.
Takim niezależnym i „naukowym” dokumentalistą owych czasów był ks. Jan Leo. To osoba „niezależna” i zdystansowana politycznie, bo podlegał kurateli Cesarstwa Rzymskiego, jako członek Kościoła Kolegiackiego na terenie Prus. To właśnie Jan Leo opisał tamte czasy i zdarzenia w obszernym wydaniu „Dzieje Prus” wydanym w 1725 roku, ale dopiero w 2008 roku dzieło to ukazało się w języku polskim za sprawą Warmińskiej Kapituły Generalnej.
Powołując się na cytaty zaczerpnięte z tego dzieła, uzasadniasz postawiona tezę, że przyczyną problemów naszego narodu jest alkoholizm.
Oto jeden z cytatów ze strony 211 opisujący następujące zdarzenie, tuż po wygranej bitwie na polach Grunwaldu;
„gdy bowiem Polacy zdobywszy obóz , zajęli się zdobyczą i wielką wina znaleźli obfitość, jak to w zasobnym i wybrednym obozie, zaczęli się nim łapczywie opijać, bo wyczerpani upałem i długim wysiłkiem, bardzo byli spragnieni”
Refleksja; - No cóż, Krzyżacy znali nasze słabości narodowe i na wszelki wypadek, gdyby ponieśli klęskę, znaleźli sposób na zatrzymanie Polaków na polach Grunwaldu, by sami mogli się schronić w twierdzy Malborka - z której już nie dadzą się już łatwo wykurzyć. Sposób był prosty; na teren obozu, na wypadek klęski, przywieźli spore ilości wina.
- No zgoda, co do faktu, ze jesteśmy narodem trunkowym – powie nauczyciel . - Ale jakie masz dowody na zarzut, jakoby jesteśmy skażeni narodową pychą i stąd, z byle powodu, celebrujemy hasła patriotyczne i religijne?
Na tak postawione pytanie odpowiesz merytorycznie posiłkując się też cytatami Jana Leo;
W tym czasie, kiedy Polscy wojowie gasili pragnienie, król ze swoją świtą założył niedaleko obóz na drodze do Malborka. - Tu cytat ze strony 213;
„Następnego dnia z rozkazu Króla trwano najpierw na odprawianiu Bogu nabożeństw z uroczystą oprawą i śpiewaniu hymnów. W końcu przyniesiono do Króla zdobyte chorągwie oraz przedstawiono wszystkich jeńców, podzielonych i spisanych według narodowości.
Spijanie trunków przez Polaków w obozie Krzyżackim, potem uczta w obozie Króla, następnie celebracja zwycięstwa trwała na tyle długo, że resztki rycerzy Krzyżackich miało czas i możliwość spokojnie dotrzeć do Malborka a po drodze ściągnąć posiłki i zapasy żywności.
A potem?
A potem, dopiero po kilku dniach, kiedy zwycięscy spod Grunwaldu zaczęli oblegać Malbork - najwspanialszą twierdzę w Europie - zapewnie Krzyżacy z murów twierdzy kpili z Polaków i może pokazywali im słynny gest Kozakiewicza.
Na koniec swojego dowodzenia prawdy o Grunwaldzie, byłoby na miejscu twoja refleksyjna wypowiedź do tezy jakoby historia szkolna jest rodzajem wciskania „kitu”
To prawda, ze wygraliśmy bitwę pod Grunwaldem, ale przegraliśmy wojnę i to przez nasze narodowe wady które udowodniłem na podstawie wiarygodnego źródła historycznego.
Uważam, ze cała nasza szkolna historia jest zakłamaną konfabulacja natury literackiej która ma służyć „ku pokrzepieniu serc” i trafiać „pod strzechy” podobnie jak powieści Sienkiewicza.
Na koniec wystąpienia, możesz podzielić się własną refleksją, np.;
„Krzepimy serca” taką historią, ale kosztem prawdy historycznej. A przecież tylko prawda może nas wyzwolić z narodowych wad które nadal są powodem naszych narodowych problemów i zaściankowej kultury.
No to tyle o tym historycznym epizodzie. Opisałem go z nadzieja, ze może ktoś z was, na nudnej lekcji historii odważy się ją ubarwić, takimi lub podobnymi wypowiedziami. Jasne – to odwaga ryzykowna bo możesz za takie wypowiedzi zarobić pałę ale może też otrzymać ocenę celującą!
- Pewnie czytający, będzie dociekał przyczyny, skąd u mnie taka inwencja historyczna na forum?
To odpowiadam;
Za oknem śnieżyca i wycie wiatru. To czas odpowiedni do grzebania w literaturze zgromadzonej przez okres letni, na czytanie której szkoda było wówczas czasu.
Do zbiorów tej literatury należą właśnie „Dzieje Prus” - dzieło Jana Leo, polecane mi przez kolegę zawodowego historyka, który znając moje zainteresowanie historią Prusicka, zachęcał do analizy tekstów tego dzieła. Ale wbrew moim oczekiwaniom, znalazłem tylko wzmiankę, że w XIV wieku, z podbojów Prus przez naszych królów, sprowadzano na nasze tereny tamtejszych jeńców wojennych, którzy tworzyli osady nazywane jako Prusie, Prussie lub Prusicka.
Mimo to, dzieło to przeanalizowałem prawie analitycznie, bo też jest pełne ciekawostek i faktów historycznych z wielu dziedzin – nawet obyczajowych tyczących np. wymiaru kary dla gadatliwych żon lub dolegliwości natury moralnej za przyłapaniu kogoś na kłamstwie. Ech – wiele z tych zasad prawnych i obyczajowych byłoby wskazane w czasach obecnych.
W każdym razie, warto to dzieło przeczytać – kosztuje 50 zł i jest jeszcze osiągalne w księgarniach w Olsztynie i Ełku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zenon z Prusicka
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:37, 13 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Podobno, ważne odkrycia naukowe przychodzą do głowy nie w laboratoriach ale w całkiem nieoczekiwanych miejscach i okolicznościach co dobrze ilustruje znany przykład kąpieli Archimedesa. Podobne rzecz się miała z odkryciem prawdopodobnej historii dziejów okolic naszego Prusicka od XII do XIV wieku – czasów, o których milczy szkolna historia jak i historia „naukowa”.
A było to tak;
W cieniu rozłożystego dębu w samym środku Puszczy Nadnoteckiej odpoczywają poszukiwacze grzybów. Ja – Zenon z Prusicka – w roli przewodnika po puszczy i starszy, emerytowany inżynier z Poznania - specjalista renowacji zabytków.
Tak odpoczywając, rozmawiamy sobie o różnych sprawach ale najczęściej rozmowy schodzą na tematy historyczne. To wówczas zdarzyło się, ze mój towarzysz, w kontekście jakiegoś problemu postawił tezę, że nieznane fakty historyczne małych miejscowości, można ustalić np. na podstawie nazw okolicznych kolonii.
Ja neguję tę tezę twierdząc, że nazwy kolonii się zmieniały jeszcze w XX wieku . Jako argument przytaczam fakt, że kiedyś, po erygowaniu naszego kościoła w Prusicku, w ogłoszeniach parafialnych terminów kolędy, proboszcz, ku zaskoczeniu wiernych, określił miejsce kolędowania „Kolonia Gidelska” zamiast dotychczasowej i obligatoryjnej nazwy tej kolonii jako „Wysrowek”. Oczywiście, zmianę nazwy przyjęto wówczas ze zrozumieniem, bo przecież księdzu z ambony nie wypada świntuszyć, a nowa nazwa miała uzasadnienie, bo przecież przez Wysrowek prowadziła najkrótsza pielgrzymkowa droga do Gidel, odległych o ponad 20 kilometrów.
Moja antyteza zamiast zakończyć spór , stała się postawą pytań inżyniera o nazwy pozostałych kolonii Prusicka. Szczególne zainteresowanie wzbudziła w nim nazwa kolonii Jedle bo spytał czy Jedle leżą w pobliży Wysrowka. Kiedy stwierdziłem, że Wysrowek i Jedle stanowią prawie zwartą kolonie, musiałem wysłuchać, dość enigmatyczne brzmiącej wykładni o pochodzeniu nazw. Poniżej, w uproszczeniu przedstawiam ówczesny komentarz inżyniera;
„Anglik spytany o nazwę stolicy Polski, odpowie zgodnie z angielska wymową ; „Łorsroł”. Pewnie jakiś prosty człowiek z zapadłej wioski uzna taką odpowiedź za obrazę - bo jakże to tak „łosrać” coś - co w chłopskiej gwarze oznaczało rodzaj zniewagi.
To właśnie jest analogia do nazwy Wysrowek, bo ta nazwa zapewnie jest uproszczoną gwarowo nazwą średniowiecznej wieży obserwacyjnej o czeskiej nazwie „bystro wek” . To rzeczownik dwuczłonowy; „Bystro” oznaczało pilnie obserwować, być bystrym a drugi człon wyrazu; „wek” to oznaczał koronę średniowiecznej wieży. Zwykle obcojęzyczne nazwy bywają upraszczane w wymowie gwarowej, stąd miejscowi chłopi zamiast „bystro wek”, mawiali „wysrowek” .
Skojarzenie czeskiej nazwy nie jest tu przypadkowe, bowiem nazwa sąsiedniej kolonii Jedle pochodzi prawdopodobnie też od staroczeskiego słowa „jedle” co znaczyło w języku staropolskim „strawa”.
Tyle komentarza, po którym należało krzyknąć jak Archimedes; „Eureka”. Ale wówczas nie wiedziałem jeszcze, że te przesłanki są drogą do zaskakujących faktów historycznych. Ale póki co, proszę przeczytać poniższy komentarz – nudny, długi ale konieczny by jednoznacznie przejść do faktów historycznych (streszczenie „wykładu” mojego kolegi grzybiarza)
[i]Bystro wek – jako wieża obserwacyjna była popularną budowlą stawianą wzdłuż głównych szlaków handlowych już od XI wieku na terenach ówczesnej Bohemii (Czechy) jak i na głównych szlakach handlowych południowej Polski. Taka wieża obserwacyjna pełniła wówczas rolę współczesnego posterunku policji. Zwykle jej skład personalny składał się z kilku rycerzy oraz osoby znającej słowo pisane (najczęściej łaciny) i posiadający znajomość języka mówionego sąsiednich krajów. To była osoba zwykle nominowana przez radę królewską lub nominata królewskiego na dany obszar administracyjny królestwa.
Podstawowym obowiązkiem personelu takiej wieży, która w XIII wieku już nazywano strażnicą było eskortowanie karawan kupieckich, posłańców z listami i ochrona podróżujących takim szlakiem handlowym ważnych osobowości państwa - a przede wszystkim samego króla. (coś w rodzaju współczesnego BOR-u)
Pierwsze wieże obserwacyjne to budowle z kamienia z elementami architektonicznymi warowni. Było więc tylko jedno wejście z solidnymi drzwiami, wyżej pomieszczenie gościnne a na drugim piętrze rodzaj sypialni dla straży. Dach był płaski a na nim konstrukcja dzwonnicy z mosiężnym dzwonem. Wysokość takiej wieży oscylowała w granicach kilkunastu metrów. W celu dobrej widoczności do obserwacji terenu i słyszalności dzwonu lub sygnałów z trąbek, strażnice budowano na najwyższych wzniesieniach danej okolicy.
Przy takich strażnicach było zwykle kilkanaście gospodarstw chłopskich których zadaniem było zapewnienie żywności dla załogi i paszy dla koni. Taka osada chłopska miała przywilej wioski służebnej – co znaczyło, że w zamian daniny na rzecz właściciela gruntów służyła załodze strażnicy. Na postawie tych okoliczności jest uprawniona przesłanka; Bystrowek – to wieża obserwacyjna, a Jedle to wieś służebna![/i]
Ja, do przesłanki kolegi byłem sceptyczny, bo tez nie widziałem sposobu na postawienie wiarygodnej tezy uzasadniającej potrzebę takiej budowli w czasach średniowiecza, akurat w tym miejscu. Natomiast mój towarzysz obstawał przy tej teorii i zapewniał, że odpowiedz znajdziemy na starych mapach handlowych z początków ostatniego tysiąclecia.
Po upływie tygodnia kolega znów przyjechał do mnie bym spełnił role przewodnika po puszczy, ale przytaszczył z sobą też dwa atlasy historyczne. Jeden z tych atlasów był mi znany jako atlas historyczny używany na lekcjach w szkołach średnich. Zapamiętałem mapy z tych atlasów jako obrazkowe bazgroły podobne do mapy tylko dlatego, że był na nich zarys Bałtyku i koryta naszych głównych rzek. Byłem na początku trochę zawiedziony ale jak się okazało, to „czytanie” takich map jest też rodzajem sztuki dostępnej tylko specjalistom, a takim był zapewnie mój kolega inżynier – zawodowo związany z historią zabytków.
Na podstawie tych historycznych map z XI i XII w. służących przede wszystkim kupcom, na których zaznaczano tylko miejscowości przy ważnych szlakach handlowych z nazwami łacińskimi lub pisownią „staroczeską” nie ma Prusicka, Brzeżnicy czy Wielunia. Jest tylko zaznaczona miejscowość o nazwie Jedleno. Orientując się po kształtach koryta Warty, nie ma wątpliwości, ze to jest dzisiejsze Jedlno! Jedleno jako miejscowość była prawdopodobnie dość rozległą miejscowością, bo wokół nazwy były łacińskie znaki liczbowe od I do IV, co oznaczało dzielnice – prawdopodobnie specjalizujące się w handlu określonymi towarami. Oznaczony szlak handlowy zmierzał na południe do miejscowości Bazena, (może to dzisiejszy Burzenin) a na północ, przez Wartę przez jakieś miejscowości o dziwnych nazwach w kierunku Gniezna.
Na jednej z takich map, już w wydaniu germańskim, były oznaczone granice starostw, na której ziemie Jedlena sięgały daleko na drugą stronę Warty, co jednoznacznie wskazywało, ze dzisiejsze tereny Prusicka należały administracyjne do Jedlena. Problem w tym, że nie było tam żadnego Prusicka a tylko tuż za Wartą, przy szlaku handlowym był znaczek w postaci koła z krzyżykiem, co miało oznaczać położenie strażnicy - bystrowka. ( w tamtych czasach koryto Warty przebiegało przez dzisiejsze Ługi.
Po tych „odkryciach” jako przesłankach, powstała już prawdopodobna teza;
Na początku XII wieku na terenach obecnego Prusicka był tylko „bystrowek” i przy niej gospodarstwa chłopów służebnych (osada bez nazwy) przynależnych administracyjnie do Jedlena. Lokalizacja bystrowki jest uzasadniona, bo było to najwyższe wzgórze w administracji Jedlena, skąd z wieży, bez trudu, można było obserwować przyległy teren - przy dobrej widoczności w promieniu 20 kilometrów i prawdopodobnie z tego miejsca tez dobrze był słyszalny dzwon lub sygnały z rogu.
No i tak, dzięki grzybobraniu w puszczy i rozwikłaniu pozornie brzydkiego słowa „Wysrowek” udało się z dużym prawdopodobieństwem opisać historię naszej ziemi do początków XII wieku. „Naszej Ziemi” bo Prusicka wówczas tam jeszcze nie było. Po drugie, co może dziwić, że znane nam Jedlno, obecnie mało znacząca wioska z poza naszej gminy, była kiedyś ważnym ośrodkiem handlowym i centrum administracyjnym.
O powstaniu Prusicka, można już , z dowodami historycznymi, też napisać podobnie długi post. Jak na razie siedzę przed kompem prawie godzinę i mam już dość pisania, jak i Wy macie chyba dość czytania moich przynudnych akapitów. Powstanie Prusicka opiszę w następnym poście a teraz tylko pozdrawiam, szczególnie młodych, miłośników historii Prusicka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zenon z Prusicka
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:09, 15 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Zabierając się do pisania dalszej części początków historii Prusicka, przeczytałem swój ostatni post i niestety, uznałem, ze niektóre tam zawarte przesłanki, mogą być opacznie interpretowane przez młodzież lub dorosłych ze słabą wiedzą o historii ogólnej. Z tych powodów postanowiłem w tym poście odnieść się do niektórych faktów z poprzedniego postu.
- Czeskie nazwy polskich miejscowości nie były przyczyną utraty niepodległości tych ziem w wyniku przegranej wojny z Czechami i zaboru tych terenów. Nic takiego w tamtych czasach się nie wydarzyło a nazewnictwo obcojęzyczne miało swoje źródło z kilku powodów
1. mapy z tamtych czasów to produkt bardzo uproszczonej techniki kartografii dla potrzeb handlu międzynarodowego. Polska takich map nie wydawała z dwóch oczywistych powodów. Po pierwsze: nie była jeszcze znana sztuka pisania w naszym języku, po drugie; nasza gospodarka czasów piastowskich nie generowała takich produktów które byłyby atrakcyjnym towarem eksportowym.
2. naszym bliskim sąsiadem z zachodu , nie były jakieś Niemcy ale właśnie Czechy co widać na mapach z tamtych czasów. Czechy, od początków XI wieku, dzięki rodzajowi „unii” ze Świętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego, rozwijały się gospodarczo i kulturowo w takim tempie, że dla Polaków w owych czasach były postrzegane jak rajska Kanada XX wieku. Zwrot potęgi Czech nastąpił z początkiem wojen husyckich, wskutek czego, w ciągu dwóch wieków Czechy straciły znaczenie w rankingu państw Europy i stały się siermiężnym państwem.
W analizie historycznej interesuje nas XII i XIII wiek. Warto zauważyć, że techniki budowlane, nauka i kultura owych Czech były na bardzo wysokim poziomie. Dość zauważyć, że na bazie alfabetu łacińskiego stworzyli już własny „język pisany”, a liturgia kościelna była już w rodzimym języku słowieńskim. My, dopiero w XV wieku zaczęliśmy próby tworzenia „polskiego języka pisanego” a w liturgii, łacina przetrwała do połowy XX wieku.
Z powodów jak wyżej, to Czesi czy Niemcy nazywali sobie po swojemu polskie miejscowości i zapisywali w swoim języku, bo wówczas pisanej polszczyzny jeszcze nie było. Z tych powodów, tak trudno rozeznać się na tych mapach w poszukiwaniu polskich miast.
Same nazwy miejscowości z latami zmieniały swój „źródłosłów” ale niektóre z nich tylko zostały „spolszczone”. I tak np. czeska nazwa „Jedleno” mogła z czasem zmienić się na Jedlno. Może dzisiejsza Brzeżnica miała kiedyś nazwę Kasza, bo przecież w obiegowym języku gwarowym, za moich czasów, na mieszkańców Brzeżnicy, mawiano „ kasiorze”.
W połowie XVIII wieku była wielka akcja administracyjna mająca na celu likwidację dublowanych nazw miejscowości w naszym kraju. Z tego powodu wielu miejscowością o zdublowanym nazwie zmieniano nazwy a niektórym dodawano rodzaj przymiotnika do dotychczasowej nazwy. I tak np. wszystkie miejscowości o popularnej nazwie np. Wólka miały dodatek w pytaniu; - czyja Wólka? Tak powstała Wólka Prusicka, Dworszowice Kościelne, czy Brzeżnica Nowa i Stara.
Ile przed tą akcja administracyjną było Prusic? Może kilka, ale widać nazwa naszej wioski miała najbardziej uprawniona historię do takiej nazwy i tu pytanie ; dlaczego?
Powyższą wiedzę spekulacyjną o nazwach miejscowości posiadłem kilka lat temu na postawie książki o tytule (chyba) Etymologia nazewnictwa miejscowości (i cos tam jeszcze).
Po tym pości - tak myślę – już następny mój post tyczący historii powstania Prusicka, będzie łatwiejszy w zrozumieniu i w zaakceptowaniu wątpliwych przesłanek. Obiecuję – będzie za dwa tygodnie!
[size=18][/size][size=12][/size]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zenon z Prusicka
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:04, 19 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Historia wszystkich miejscowości naszego regionu zaczyna się praktycznie dopiero od XV wieku. A co działo od początków tego tysiące do XV wieku? Odpowiedz na to pytanie wydawała mi się niemożliwa do czasu odkrycia „Bystowka” (okoliczności opisałem w poprzednich postach)
Po tym epizodzie, prawie całą jesień ubiegłego roku poświęciłem na mozolnym odkrywaniu dalszej historii - a dokładniej na „zawracaniu głowy” moim kolegom historykom, także nudzącym się na emeryturze. Łatwo nie było, bo ich wiedza o naszym regionie była też skromniutka, ale „na odczepnego” obdarowywali mnie przeróżnymi książkami historycznymi z tego okresu. Kluczową książką w tych poszukiwaniach były jednak kroniki Jana Leo w zbiorze pt. Dzieje Prus.
Tak nabyta wiedza, upoważniała mnie do napisania historii Prusicka od II do XV wieku. „Dzieło” ukończyłem w końcu stycznia tego roku, która wysłałem do cenzury profesjonaliście w tej dziedzinie. Wczoraj otrzymałem zwrotnego maila mojej pracy na stronach której były na czerwono zaznaczone niektóre akapity. Pod spodem tekstu była koleżeńska uwaga w której jeden z fragmentów jest rodzajem dobrej rady i oceny:
..jeżeli to opracowanie ma być prezentowane na forum, do daruj sobie przypisy i komentarze w tekstach które zaznaczyłem na czerwono, bo rozpraszają uwagę i bywają nudne dla przeciętnego czytelnika. Podane fakty historyczne nie budzą mich zastrzeżeń jako przesłanki do stawianych tez.…
Może i racja, ale gdybym postąpił według jego rady to cała historia byłaby zawarta w kilku akapitach. Postanowiłem, mimo wszystko, przedstawić mój pierwotny tekst a wy sami osądzicie czy mój cenzor miał rację.
Powstanie osady o nazwie Prusicko
Na początek, cytat z Dziejów Prus, Jana Leo;
„ W roku Chrystusa 1114 Bolesław ponownie wkraczając na Prusy spustoszył ogniem i mieczem jak długo i szeroko lud się rozpościerał i wielką wywiózł zdobycz, gdyż wróg nigdzie nie stanął do walki. Jeńców, których liczba była ogromna rozdzielił w Polsce po różnych miejscowościach, aby uprawiali rolę”
..i fakt historyczny;
Na początku XII wieku, tereny w górnym biegu Warty, były praktycznie bezludne. Przebiegał przez nie tylko szlak handlowy z północy na południe przez miejscowość Jedle (Jedleno) której obszar administracyjny obejmował również tereny po drugiej stronie Warty, na których jedyną budowlą była wieża strażnicza i przy niej mała osada chłopów służebnych.
I teraz ważne, bardzo prawdopodobne wydarzenie, oparte na powyższych przesłankach;
Latem 1114 roku, pod wieżę obserwacyjną (bystrowek) przybył konwój rycerzy eskortujących około tysiąca ludzi wraz z ich dobytkiem, ze spacyfikowanej wioski z terenów Prus. Może wówczas wygłosił do nich naczelnik Jedlna, takie oto orędzie;
- Ludzie z Prus, słuchajcie uważnie! - Od tej wieży, wzdłuż biegu tej rzeki zwanej Warta, będzie teraz wasza osada. Zwalniamy was z danin i innych powinności na trzy lata, w czasie których macie sobie tu pobudować chałupy, obory i wykarczować las pod pola uprawne. Dajemy wam przyzwolenie na wyznawanie waszej religii i życia w waszej kulturze, ale każdy kto będzie próbował stąd zbiec będzie karany śmiercią. Straż nad wami będą pełnić oto ci rycerze z tej wieży do czasu aż powstanie tu normalna wioska.
Słowa powitania są tylko rodzajem konfabulacji, ale faktem było, ze takie przywileje zniewoleni Prusowie musieli otrzymać, bo przetrwali na tych ziemiach do końca XV wieku.
Jan Leo w wielu rozdziałach swoich kronik wspomina jakieś epizody historyczne związane z ucieczką Pruskich niewolników, a w jednym z nich twierdzi;
„Czyny Bolesława nie powiodły się, bo wszyscy brańce Prus uciekali przy byle okazji na swoje ziemie. Pozostało tylko kilka osad, utworzonych z samych Prusów, którym zezwolono żyć w swojej religii i obyczajach”
Na podstawie powyższych przesłanek jest uprawnione twierdzenie;
Prusicko, jak osada składająca się z zniewolonych Pruskich brańców, została założona w roku 1114 z woli Bolesława Krzywoustego. Osadnicy mieli gwarancje wolności w wyznawaniu swojej religii i życia w swojej kulturze, stąd zaakceptowali swoje nowe tereny przesiedleńcze.
Sama nazwa budziła wiele wątpliwości wśród nas, piszących o historii Prusicka w poprzednich latach. Niniejszym przekazuję rodzaj etymologii tej nazwy w opinii znawców przedmiotu, którą niedawno pozyskałem; ale jako laik, przedstawię ją w uproszczeniu.
- W naszej dawnej gwarze, zbliżonej do gwary czeskiej, miejsca lub tereny nieużytków lub mających negatywne skojarzenia, miały końcówki wyrazowe zakończone na „ko”. Niektóre przetrwały do naszych czasów; np. cmentarzysko, gnojowisko, pobojowisko, śmietnisko itd. Mieszkańcy Jedlna, jak i osady przy strażnicy, postrzegali Prusów jako naród bardzo negatywnie; jako barbarzyńców, heretyków i zbójów. Stąd do nazwy ich pochodzenia, dodali tę końcówkę w wymowie staropolskiej. Tak więc do nazwy narodowości, „Prusicy” – po staropolsku , dodali właśnie tę końcówkę „ko” , co w sumie utworzyło właśnie nazwę kolonii jako Prusicko.
Spotykane dzisiaj nazwy Prusicka w łacińskich tekstach, są dziwne, bo były trudne do przetłumaczenia. Zastępowano więc nazwą Prusicko, na „wieś Pruska” – albo łacińskie; Prussia. W niektórych łacińskich dokumentach jeszcze w XV próbowano nieudolne spolszczyć tę nazwę, stąd pisano np. Prusiecko, Prusieko itp. Przypomnę, że do początków XVIIi wieku językiem pisanym była tylko łacina. Zakłada się, ze jeszcze w XV wieku, tylko jedna osoba na tysiąc znała łacinę w mowie i piśmie; to też powód braku pisanych dowodów historycznych z tamtych czasów.
A dalej?
Było sobie to Prusicko, nikomu nie wadząc przez ponad dwa wieki – formalnie zamknięte dla wpływów kulturowych czy religijnych sąsiadów. Dopiero około 1340 roku, kiedy już Jedlno straciło swoją dominującą pozycję, nastąpił nowy podział terytorialny na mocy reform króla Kazimierza III Wielkiego, skutkiem czego, Warta stała się rzeką graniczną dla Jedlna . Wówczas to osada Prusicko stała się administracyjną wioską. Do Prusicka przyłączono byłą osadę służebną przy wieży strażniczej, jako kolonię, którą nazwano Jedle (prawdopodobnie przez konotacje dawnej przynależności do Jedlna)
Sama wieża tez straciła swoje znaczenie, bowiem na tym szlaku handlowym powstały już zamki . Jeden z nich to zamek w pobliskim Mstowie i jakaś budowla zamkowa przy samej Warcie przynależna do Prusicka. Prawdopodobnie „bystro wek” został rozebrany pod koniec XIV wieku, a uzyskane kamienie posłużyły do budowy fundamentów budowanych tu nowych chałup. Na tym miejscu powstała nowa osada – druga kolonia wsi Prusicko - którą nazwano gwarowo Wysrowek, od czeskiej nazwy byłej wieży – bystro wek.
A potem?
Tu znowu, z braku pisanych dowodów historycznych, trzeba posłużyć się rodzajem konfabulacji, ale bardzo prawdopodobnej.
Był rok 1396 w którym to czasie, wypełniając nieznane nam polecenie królewskie, bawił na zamku w Mstowie, Hińcza z Rogowa i kronikarz królewski Jan Długosz. Pewnie sprawy załatwili sprawnie i mając trochę czasu, „brzeżnicok” - Jan Długosz, zaproponował Hińczy gościnę w swojej rodowej wsi , kusząc go wybornym smakiem zalewajki na suszonych prawdziwkach.
No i pojechali do Brzeżnicy, oczywiście, na skróty przez Prusicko. Hińcza był człowiekiem światowym z żyłką do biznesu. Przejeżdżając przez ówczesne Prusicko zauważył tu zacofanie gospodarcze, krajobraz historycznej miejscowości z przed wieku i jakieś zdziczenie obyczajów. Ot – bieda z nędzą – pomyślał, choć wokół były całe połacie pół uprawnych. Wówczas to w Hińczy odezwał się instynkt biznesmena i pomysł, by tą wioskę kupić, zapewnie za małe pieniądze, a potem wprowadzić tu postęp rolniczy, przywrócić kulturę i współczesne obyczaje.
Jak pomyślał tak zrobił na co są już dowody natury historycznej. W 1397 kupił Prusicko od sieradzkich właścicieli za marne 250 grzywien. Potem idąc za pomysłem doświadczonego stratega pojechał do Zakonników Laterańskich w Mstowie, którzy prezentowali sobą nowoczesne nurty cywilizacyjne, bo niedawno jeszcze pomieszkiwali w domach zakonnych zachodniej Europie i złożył im odpowiednią biznesową propozycję. Chyba taką:
Kupiłem wieś, nieopodal waszego zakonu o nazwie Prusicko. Kultura rolna jest tam z przed kilku wieków. By wprowadzić tam nowoczesne rolnictwo, chcę osiedlić w Prusicku kilka postępowych rodzin z Niemiec. Wy tam macie znajomości i swoje dojścia zakonne. Ile za tą usługę chcecie drodzy zakonnicy? – spytał.
No dobrze – rzekł opat. Za usługę - 100 grzywień, ale transakcja ma być bez rozgłosu, bo inaczej skarbówka nam połowę zabierze. Była zgoda, więc wypili tradycyjny litrkup, a potem Hińcza złożył następną propozycję.
- Potrzeba tam trochę wprowadzić kultury, nauczyć choć kilku zdolniejszych młodzików łaciny, trochę geografii świata i historii Polski – oczywiście, takiej historii zmanipulowanej, by ci dawni Prusowie poczuli się dumni, ze stają się wspaniałymi Polakami. No i trzeba naprowadzić ich na drogę praktyk chrześcijaństwa, bo ci ojcowie paulini z Częstochowy nie bardzo się przykładają w swojej misji ewangelizacyjnej.
- No dobrze – rzekł opat, za tę usługę też trzeba zapłacić z 50 grzywien rocznie.
Ale Hińcza złożył zakonnikom inną propozycje ;
- O nie drodzy braciszkowie. Oby tak było muszę was związać z Prusickiem. Za tą waszą posługę proponuje taką oto zapłatę; wykopię wam w Prusicku dwa stawy rybne i oddam do waszego użytku. Propozycje Hińczy przyjęto jako godziwą formę zapłaty i wypili drugi litrkup z wiarą udanego interesu.
Z przekazów historycznych wiemy, że interes biznesowy Hińczy był udany, ku zadowoleniu Kanoników Mstowskich. Jak potoczyły się dalsze losy Prusicka, to już wiemy z miarodajnych źródeł historycznych, opisanych w poprzednich postach.
No i tak to drodzy rodacy, mamy wreszcie poznaną historię Prusicka od początku naszego tysiąclecia. Mamy ją, jako jedyni w gminie, bo wszystkie inne wioski, łącznie z Brzeźnicą datują swoją historię dopiero od XV wieku.
No, a teraz czas na wielkie Hurrra!
Oświadczam wszem i wobec, że w roku 2014 będziemy obchodzić 900-lecie naszego Prusicka!
Gdyby żył Hińcza, powiedziałby zapewnie;
- To niespotykana okazja do promowania Prusicka i wielkim grzechem biznesowym i politycznym, byłoby nie wykorzystanie tej rocznicy!
Można zorganizować festyn na „cztery fajery” w okresie lata. Zaprosić telewizję, władze gminne, powiatowe i wojewodę. Pewnie też przeora Kanoników z Mstowa, sławną piosenkarkę itp.
Można tez z tej okazji dokonać nominacji Prusicka na wieś w których są nazwy ulic. Bo cóż by się stało gdyby głównej drodze w Prusicku nadać nazwę ulicy Hińczy, a tą za stodołami imieniem Bolesława Krzywoustego. Przy okazji należy też przywrócić historyczną nazwę Bystrowek, dla obecnej Kolonii Gidelskiej.
To by było na tyle z mojej strony w sprawie historii Prusicka. Dalsze jej ubogacenie zostawiam dla młodych „prusicoków” w których płynie krew ich Pruskich prapradziadów - a to chyba do czegoś zobowiązuje?
Pozdrawiam rodaków – Zenon z Prusicka.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stasiex
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jastrzębie Zdrój / Prusicko
|
Wysłany: Pią 12:40, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Przeglądając prasę wydawaną w guberni piotrkowskiej / Tydzień Nr. 27 z 21-czerwca 1881 roku doczytałem się że w dniu 30-maj -1881 roku miał miejsce pożar miejscowość Prusiecko /obecnie Prusicko / powiat noworadomsk / teraz Radomsko / . podczas pożaru uległo spaleniu 16 zabudowań mieszkalnych i 22 budowle gospodarskie ,domniemywam że to mogły być szopy ,obory i stodoły .Przyczyny tego pożaru nie zostały na tamte czasy nie wyjaśnione .Można domniemywać jaka to była tragedia dla mieszkańców miejscowości w tamtych czasach .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stasiex
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jastrzębie Zdrój / Prusicko
|
Wysłany: Nie 10:23, 17 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Jeśli ktoś jest zaintereswany jak przebiegały granice powiatu Nowo Radomsk /dzisiejsze Radomsko/ w Guberni Piotrkowskiej to odsyłam do linku . [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan
Dołączył: 20 Mar 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:52, 20 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
kolego zpytaj sie w pusicuku co to jest czapla i wes wykrywacz metali izacznij szukac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stasiex
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jastrzębie Zdrój / Prusicko
|
Wysłany: Pią 21:06, 21 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Przebywając ostatnio w rejonie miejscowości Prusicko byłem mile zaskoczony że mieszkańcy postanowili odnowić zabudowania parafialne wspólnie z ks. proboszczem parafii Prusicko jednocześnie został odnowiony parkan wokół kościoła , wykonano z kostki brukowej chodnik wokół kościoła orynowanie świątyni dzięki mieszkańcom parafii Prusicko a także dowiedziałem się ciekawych spraw z budową miejscowego kościoła a mianowicie że iniciatorem budowy była rada parafialna przy udziale uwczesnego ks, proboszcza i wiernych parafii Prusicko oraz sponsorów z tego co mi jest wiadome (pozwólcie że będę posługiwać się imionami i nazwiskami w skrócie z tego względu że mogą sobie tego nie życzyć . ) Skromność tych osób jest nie podważalna ale są to osoby uważani wśród miejscowej społeczności jako urodzeni społecznicy , pomimo że niektórzy odeszli już z tego świata ciągle pozostaną w pamięci społeczeństwa jako budowniczowie kościoła wśród mieszkańców miejscowości Prusicko . Można wnioskować że pierwszy kościół modrzewiowy który spłonoł w XVI w. wybudowany za czasów Kobylańskich odnowił się jak Feniks z popiołów od XVI w. w miejscowości Prusicko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Stasiex dnia Nie 17:38, 06 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stasiex
Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jastrzębie Zdrój / Prusicko
|
Wysłany: Nie 14:42, 06 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Wiadomo że wieś Prusicko w posiadaniu mieli Wierusz i Lutold z Kąt (de Canthy) . Ich ojcem był Bernard z Walichnowów natomiast Wierusz był w latach 1414 - 18 starostą wieluńskim a w latach 1419 -24 sędzią generalnym ( jego poprzednikiem na tym urzędzie był jego ojciec Bernard). W 1397 r. Bernard sędzia i starosta wieluński stwierdza; że Wierusz i Lutold z Kąt postanowili sprzedać Prusicko Hińczy z Rogowa z kwotę 250 grzywień . Władysław Jagiełło 22.08.1419r. nadaje Hińczy z rogowa starostwo Brzeznickie z okolicznymi wsiami. 1511 - 1518r. nazwa Pruszicko (Prusicko) posiada już młyn oraz 12,5 łana . 1521r. Prusicko należy do parafii Nowa Brzeznica oraz Puchy , Rybaki , Klekoty , oraz nieznane osady . W XVI w. istnieje pierwszy kościół w Prusicku . 1553 r. Przezisko (Prusicko) zamieszkuje 16 kmieci na 18 łanach i jest własnością opactwa cystersów w Jędrzejowie W 1747r. miejscowy dziedzic Wojciech Męciński (starosta ostrzeszowski) buduje kościół w Prusicku kąsekrowany przez bp. adreneateńskiego Ignacego Kozierowskiego . Kościół został rozebrany w 1866r. Przeszukując akty ślubów ,urodzeń,zgnów parafii Brzeznica które są zindksowane nie trafiłem nigdzie na parafie Prusicko ,natomiast przeglądając
inne dokumenty z dekantu Brzeznickiego natrafiłem na prośbę kanonika Gnieznieńsko - Krakowskiego o wydanie pozwolenia na odprawianie mszy w dni niedzielne w kaplicy w Prusicku z 1793r. ( A 35/1973) . Idąc dalej dlatego nie można znaleść aktów ur . zgon . ślub . zapisanych w parafii Prusicko a tylko zostały spisane w kościele w Brzeznicy jako parafii .
Domniemywać można że kościół w Prusicku albo kaplica kościelna napewno istniała i służyła doodprawiania mszy i udzielania sakramętów miejscowej ludności a akty urodzeń , chrztów i zgonów były spisywane w parafii brzeznickiej i przchowywane w archiwum .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Stasiex dnia Śro 14:55, 25 Sty 2017, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|